„Głodne spojrzenia odporne na wstyd
Spełnione nadzieje pragnienia bez win…”
Spełnione nadzieje pragnienia bez win…”
„Teraz Tu” Edyta Górniak
Zamykam oczy… ukazują się obrazy,
kiedy to trzymając się za ręce spacerujemy w świetle księżyca, nad nami niebo
usłane pięknem migoczących gwiazd…
Pod nogami nagrzany popołudniowym słońcem
plażowy piach.
Boso zmierzamy ku morzu…
Dookoła nie ma ani jednej osoby. Plaża
jest pusta i taka cicha…
Słychać tylko morza szum…
Cudnie, pięknie i tak
romantycznie.
Któż nie chciałby tak wspaniałych widoków, w jeszcze wspanialszym
i wyjątkowym towarzystwie? Ale to tylko marzenia, bo rzeczywistość wyglądała
całkiem inaczej i spadła jak grom z jasnego nieba…
A raczej to miłość
nieproszona zapukała do drzwi…
Dosłownie…
Ale o tym miałam przekonać
się za kilka miesięcy…
Dzwonek do drzwi, otwieram, na progu
widzę fajnego i uśmiechniętego mężczyznę po trzydziestce. Przystojniaka, na
którego ciężko nie zwrócić uwagi, tacy faceci zawsze rzucają się w oczy.
Pierwsza myśl: czyżby pomylił drzwi?
Szukał kogoś? Coś sprzedaje?
Kilka
myśli na kilkanaście sekund. Wiem!
Pewnie wprowadził się do pustego mieszkania
obok…
Nie pomyliłam się.
No tak, od jakiegoś czasu było słychać, że ktoś
wchodzi i wychodzi z mieszkania. To musiał być on.
Przyglądam się mężczyźnie,
kiedy on próbuje wyciągnąć ode mnie kilka informacji dotyczących miasta. Mam
dużo czasu by dokładnie mu się przyjrzeć.
Troszkę wyższy ode mnie, ciemnowłosy,
ładna twarz z delikatnym, może jednodniowym zarostem, interesujący, ale jest w
nim jakaś tajemnica…
Nie zwracałam nigdy wielkiej uwagi na
sąsiadów, bo w wielkim wielorodzinnym bloku ich nie brakuje, ale TEN mnie
zaintrygował.
Jego oczy… zatrzymałam na nich mój wzrok… o wiele za długo, nasze
spojrzenie się spotkało, teraz wiem, że już wtedy przegrałam wszystko…
Los
spłatał mi figla i wywrócił moje życie do góry nogami...
Los wywrócił Twoje Ty wywróć jego nie poddawaj się, a walcz ,walcz o swoje szczęście pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję Dusiu. Taki mam właśnie zamiar, pytanie tylko czy to się uda? Los złośliwy bywa...
UsuńZazdroszczę ci takiego sąsiada... Wyduś od losu co najlepsze jak sok z pomarańczy. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKasiu rozejrzyj się, być może gdzieś koło Ciebie jest taki sąsiad, a nie dostrzegasz go :) Czasem tak bywa :)
OdpowiedzUsuńLos, to los, co ma dać to i tak da...
Pozdrawiam.
Piękna opowieść i z miłym zakończeniem, szkoda,że u mnie Ten los wywraca życie a potem zostawia z niczym..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wszystkiego dobrego w nowym Roku!:))
Los niestety bywa złośliwy i rzadko nam pomaga, ale trzeba wierzyć, że będzie lepiej. Musi być lepiej...
Usuń